wtorek, 26 sierpnia 2014

Jak wybrać dobrą nianię dla swojego dziecka?

Jak wybrać dobrą nianię dla swojego dziecka?  

Celowo nie napisałam najlepszą czy idealną, bo takich nie ma. Odpowiedzieć na to pytanie mogę na podstawie własnego doświadczenia.



Gdzie szukać?

Nam trafiła się niania z tzw. polecenia. I o takie warto zabiegać. Zrób dokładny wywiad w otoczeniu. Pytaj się, rozglądaj. Najlepszym miejscem są: plac zabaw, okoliczne osiedla, fryzjerka, kosmetyczka, wychowawczynie w przedszkolu itp.
Tak! wychowawczynie w przedszkolu, kosmetyczki i fryzjerki - one mają większą wiedzę co się dzieje w wielu rodzinach, większą niż nam się wydaje - im opowiadamy najwięcej. 
Pytajmy w rodzinie. Może jakaś ciocia ma dobrą znajomą, która chętnie zaopiekuje się naszą pociechą.
Na szarym końcu zostawiłabym inne możliwości poszukiwań tj, portale ogłoszeniowe, agencje opiekunek itp. Nie twierdzę, że tam nie można znaleźć dobrej niani, ale istnieje większe ryzyko, że nie "trafimy".

Na co zwrócić uwagę przy pierwszym spotkaniu z nianią?

Po pierwsze, czy wypytuje o dziecko, którym się będzie opiekować. Czy próbuje nawiązać  na pierwszym spotkaniu z nim kontakt? - jeśli tak jest, to dobry znak. Jeżeli od razu na pierwszym spotkaniu kandydatka, przechodzi do kwestii finansowych, warto sobie odpuścić - takie jest moje osobiste zdanie.

Dobra niania powinna wypytywać się jak najwięcej o naszą pociechę, a nawet zaproponować  spędzenie czasu, po kilka godzin w tygodniu, zanim rozpocznie pracę "z dnia na dzień", na tzw. cały etat - jeśli my tego nie zaproponujemy.

Na jakimś popularnym portalu  przeczytałam, że jak od razu niania nie "złapie" kontaktu ze swoim przyszłym wychowankiem czy nie zaiskrzy między nimi, to trzeba szukać dalej. Nie do końca zgadzam się z tym. Małe dziecko, przyzwyczajone do mamy, może nie chcieć ot, tak nagle zostać sam na sam z nieznaną mu osobą. Na to potrzeba trochę czasu. Nie musi od razu zaiskrzyć i jest prawdopodobieństwo, że nie zaiskrzy.

W jakim wieku dziecko najlepiej zostawić pod opieką niani?

Z moich obserwacji wynika, że jest to okres około 9-10 miesięcy. Jest to czas, kiedy nasze dzieci łatwiej znoszą rozłąkę z mamą. Tak było u moich dzieci. Na przykład Majka w wieku 9 miesięcy bez problemu została w żłobku.
12 miesięcy i wzwyż, to czas tzw. lęku separacyjnego. Jest to okres, kiedy  rozłąka z mamą może być sporym wyzwaniem i stresem dla dziecka.
Oczywiście, nie ma jednakowej recepty dla wszystkich. Każde dziecko jest przecież inne.

Czy nasza pociecha przekaże nam informacje o swojej opiekunce?

Twoje maleństwo zostaje pod opieką niani.
Gdy po powrocie do domu, zastajesz brykającego, z iskierkami w oczach małego krasnalka, który wita Cię z uśmiechem... wtedy nie trzeba nadal analizować swojego wyboru. Emocje na twarzy naszej pociechy pokazują jak minęła godzina, dwie czy dzień z nianią. 
Mimo to, trzeba obserwować zachowanie dziecka podczas nieobecności niani; czy nie wydarzyło się coś niepokojącego, np. konkretne zachowanie, które się powtarza i Twoja matczyna intuicja podpowiada: coś jest nie tak, zareaguj.

Jakie Twoja niania ma zdanie na temat wychowywania dzieci?

Nie pytamy się zazwyczaj o to na pierwszej tzw. rozmowie kwalifikacyjnej, bo odpowiedzi mogą być wyuczone itp. 
Warto zapytać się o jej zdanie w tym temacie, jak wychowywała swoje dzieci, albo o pewien aspekt  w kontekście wychowywania (o ile je ma) w czasie luźnej rozmowy; na drugim i kolejnych spotkaniach. Takie informacje są na wagę złota.
Obserwuj, jak niania odnosi się do innych, do Twojego dziecka, jakie ma poglądy, czy z chęcią opowiada jak minął dzień z maluszkiem, czy zadaje pytania i co najważniejsze czy Twoje dziecko jest uśmiechnięte, najedzone i zadowolone.

Jeszcze jedna ważna kwestia. Pamiętaj, zawsze kiedy rodzice są w pobliżu, dziecko może pokazywać swojej niani, że to mama czy tata jest na pierwszym miejscu. W jaki sposób? Nie pozwoli dać się niani nakarmić, ubrać itd. Są takie sytuacje. I to jest zupełnie normalne. Nie trzeba od razu wysnuwać pochopnych wniosków. Tak bywało u nas. 

Niania mojego synka jest wspaniałą i mądrą kobietą, a za kilka dni nas opuści, bo Hubert rozpocznie edukację przedszkolną. Nie tylko opiekowała się nim, dbała, żeby dobrze zjadł, ale z cierpliwością znosiła jego wybryki, tłumaczyła i  pokazywała świat. Przez  ten rok wychowała go razem z nami. Mogę powiedzieć, że była członkiem rodziny. Zawsze mogłam i mogę z nią swobodnie porozmawiać na różne tematy.
A po powrocie z pracy, widząc uśmiech mojego chłopca, nie musiałam się pytać jak minął dzień.








czwartek, 21 sierpnia 2014

Przyroda pod lupą - przegląd leśnych, pieszych wycieczek. Część 2.

Przyroda pod lupą. Część II.
Jak wspomniałam w poprzednim moim poście, czas na krajoznawcze i przyrodoznwcze wycieczki leśne! A do lasu z domu mamy dwie minuty. I korzystamy.
Moje dzieci w lesie zamieniają się w grzecznych odkrywców, chowających tudzież szyszkę, suche liście, żołędzie i wszystko co wpadnie im w ręce, a nawet "liście" drzew iglastych.



 Maszeruje Dzielny 2 latek Odkrywca

Huba - grzybek pasożytujący na drzewie






Mech obrasta pnie drzew z północnej strony - pamięta się z pradawnych czasów harcerskich.




Sfotografować paprocie w lesie toż to obowiązek. Niestety krasnoludków pod nimi ani widu, ani słychu.







 I nawet słonecznik wyrósł w lesie!



I ślimak - obowiązkowy punkt programu.


- Mamo, wiesz, nauczyłam się wyglądają liście: klonu, żołędzia i jarzębiny. Wiem co to huba, pień drzewa, ściółka i gdzie rośnie mech.
Mój synek na to:
- Ja też, ja też umiem.



Oto podsumowanie leśnej, trochę edukacyjnej wycieczki.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Przyroda pod lupą - przegląd wakacyjny. Część 1.

W ramach projektu Przyroda pod lupą, postanowiłam sobie ambitnie, że będę uważna  na otaczającą nas przyrodę i bardziej uwrażliwię na nią moje dzieci. Wystarczyło napomknąć: o patrzcie,  tam! Mieć uszy oraz oczy szeroko otwarte, a możemy dotknąć, zobaczyć, powąchać i usłyszeć całe bogactwo otaczającej nas przyrody.



Nie obeszło się bez nosków. Pamiętam, jak za czasów przedszkolnych, w czasie wypraw do parku, "noski" z drzewa klonowego, były obowiązkowym elementem wystroju nosa czarownicy.



W poszukiwaniu skarbów.



Hmm.. tyle żółtych kwiatków. Pięknie.


Do zobaczenia następnym razem. Tym razem w lesie.

sobota, 9 sierpnia 2014

Kreatywne pomysły dla dzieci. Wyklejanki. Część 1.

Poniżej zamieszczam zdjęcia prac dzieci z przedszkola, w tym mojej Córki. Jest to pierwsza część z cyklu, ponieważ będę je zamieszczać systematycznie. 

Jeżeli brakuje nam, rodzicom, pomysłów na kreatywne spędzenie czasu, prace przedszkolaków mogą być inspiracją na stworzenie czegoś oryginalnego.

Zapraszam!

1. Praca mojej Córki. Jak zrobiony jest ten piękny motyl?
Środek wyklejony kaszą gryczaną, która może być pomalowana dowolnymi kolorami - farbkami, kolorowym sprayem.

  


2. Głowa clowna. Potrzebne: fantazja, wyobraźnia i ...kolorowe kółka. Praca mojej Córki.


3. Prace dzieci. Kogutki - jak je widzą maluszki.Wszystko: wyklejanki, dopasowanki.


 4.Czarny kot z dużymi niebieskimi oczami - zapewne Bonifacy:) Wydzieranka.


5.Wow! kosmos. Potrzebne jest: czarny/granatowy papier, farby plakatowe/kredki, pomysł i ... kosmos gotowy.



Proste i pomysłowe.

wtorek, 5 sierpnia 2014

Posłuchaj mnie mamo

Dzisiaj zamieściłam na FB cytat z książki, którą czytam obecnie:

Brzmi mniej więcej tak:
(...) Po krótkiej rozmowie na jakiś temat chłopiec powiedział:
- Wiem, że bardzo mnie kochasz mamo,
- Oczywiście, że bardzo Cię kocham. Czy wątpiłeś w to?- spytała wzruszona.
- Nie, ale wiem, że naprawdę mnie kochasz, bo jak chcę z tobą porozmawiać, rzucasz wszystko i słuchasz mnie, usłyszała w odpowiedzi.(...)


Słuchajmy naszych dzieci. Słuchajmy uważnie, co mają nam do powiedzenia.Przez to dajemy im odczuć, że są dla nas ważne i w ten sposób budujemy ich poczucie własnej wartości.

Kiedyś usłyszałam od pani Iwony Opiełki-Majewskiej, wspaniałej kobiety, coacha i psychologa,  jaki  stosunek do swoich dzieci mają matki w np.Kanadzie. 
Jaka jest tam mentalność?
Otóż, kiedy dziecko coś mówi, lub chce powiedzieć, rodzice zamieniają się w słuch; dosłownie i w przenośni. Przerywają, na przykład, rozmowę telefoniczną, przepraszając rozmówcę, bo jej dziecko w tym momencie będzie mówić lub mówi.

Oczywiście, nie generalizuję, bo są wyjątki od reguł, jak wszędzie.

W czym rzecz? Jak jest u nas w Polsce? 
Z mojej obserwacji wynika, że dzieci się ucisza, mówiąc: nie teraz, widzisz mama rozmawia, potem porozmawiamy itd. 

A kiedy chcemy wrócić do rozmowy, to dziecko już nie pamięta co chciało powiedzieć, lub już nie chce z nami rozmawiać, bo czuje, że nie jest ono takie ważne. Przecież ważniejszy był rozmówca mamy.
I może się zdarzyć, że z ważnymi sprawami już nie przyjdzie do nas nigdy.
Dlatego dziecko jest takie ważne.
Kiedyś pokutowało powiedzenie: dzieci-ryby głosu nie mają. Mam nadzieję, że to przeszłość. Dajmy głos dzieciom i słuchajmy je uważnie. Dajmy im poczucie, że są ważne i kochane.

niedziela, 3 sierpnia 2014

Wymarzona sylwetka, kondycja i samopoczucie z 7 minutowym treningiem

Mam coś, co Was może zainteresować.
Adresuję ten post zwłaszcza i głównie do mam, które chciałyby mieć w końcu swoją wymarzoną sylwetkę, a nie mają czasu na godzinne treningi czy dojazdy na siłownię lub fitness. Lub zwyczajnie chciałyby polepszyć swoje samopoczucie, zbudować kondycję czy wzmocnić ciało, a nie mają czasu i pieniędzy.

Firma Johnson&Johnson, w osobie Chrisa Jordana, Director of Exercise Physiology,Chris Jordan, promuje 7 minutowy trening, jako alternatywa dla m.in. zabieganych, zapracowanych mam:
 http://www.blogjnj.com/2014/01/make-every-minute-count-with-johnson-johnsons-official-7-minute-workout-app/

Wystarczy ćwiczyć 3 razy w tygodniu po 7 minut, aby zbudować wymarzoną sylwetkę i/lub wypracować kondycję i świetne samopoczucie.



Rejestracja przez stronę w języku polskim . Tutaj jest link do rejestracji:

Mało tego, jeśli dodatkowo chcesz sobie dorobić, zarobić, to możesz uczestniczyć w ich programie partnerskim 7 Minutowego Treningu (7 Minute Workout), polecając ten trening znajomym, rodzinie itd.

Płaci się 150 złotych na rok lub ok 30 zł na miesiąc( jak Ci wygodnie) i ćwiczysz, kiedy chcesz z osobistym trenerem. Ćwiczenia dobierane są indywidualnie na podstawie ankiety w Twoim koncie.

Polecam ten trening, bo znam osoby, które stosują 7 minutowy trening i mają efekty. Też dołączyłam.
Ktoś może po prostu nie uwierzyć i powiedzieć: ale ściema.
Nie, nie jest to ściema.

7 minutowy trening stosują, przy okazji zarabiając nie małe pieniądze czołowi marketerzy/blogerzy w Polsce i USA (stąd pochodzi program), ale też masę blogerów, oraz znane osoby jak siatkarz Maciej Kusaj, polska koszykarka Jolanta Sowińska-Broczek.

Kto wykreował i stworzył  7 minutowy trening?

Założycielem programu jest Chris Reid Mistrz Świata w Taekwondo (tutaj jest  wywiad  Jacka Dudzica z Chrisemkliknij) i Joel Theiren, który był topowym kulturystą odnoszącym światowe sukcesy  i trenującym właśnie w ten sposób. Joel również studiował cztery lata fizjologię na Uniwersytecie Concordia w Montrealu w Kanadzie oraz był i jest jednym z najbardziej poszukiwanych trenerów, który pomógł setkom osób osiągnąć sukces w bodybuilding ucząc jak ćwiczyć tylko 7 minut dziennie, 3 razy w tygodniu.
 
Jeśli nie chcesz sobie dorobić, zarobić  to możesz korzystać  z ćwiczeń na własny użytek za 1 dolara na rok. Robisz to tak: po zarejestrowaniu się piszesz na kontakt supportu, że chcesz z programu korzystać tylko dla siebie.To wszystko.

Jeżeli zdecydujesz się, że jednak chcesz zarobić, to robisz upgrade do pozycji Partnera 7 MINUTE WORKOUT płacąc miesięcznie jako osoba polecająca około 19,97$.

Jak wspomniałam, możesz być nie tylko użytkownikiem czyli osobą korzystającą z ćwiczeń przeznaczonych tylko dla Ciebie, ale i partnerem.
Co to oznacza? Za każda poleconą osobę otrzymujesz 50% prowizji. Jest to system partnerski.

Podsumowując, 7 Minutowy Trening to internetowy program treningowy, dobierany i opracowany indywidualnie dla każdego, kto chce ćwiczyć. W pierwszym kroku wystarczy, że wypełnisz ankietę. Na podstawie aktualnej wagi, wzrostu i stopnia zaawansowania oraz kilku innych czynników otrzymasz swojego osobistego trenera, który szybko wprowadzi Cię w świat ćwiczeń, jakie z pewnością pokochasz od pierwszej chwili.

Za dużo ćwiczeń i wyrzeczeń – bez potrzeby!

Przeprowadzane w klubach fitness badania, dowodzą, że 90 procent osób, uprawiających sport lub fitness ćwiczą stanowczo za dużo! Przez co wysiłek nie przynosi efektu, a uczucie wyczerpania szybko zniechęca do systematycznych ćwiczeń. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ po każdym wysiłku fizycznym, organizm, by się zregenerować, potrzebuje odpowiednio długiego wypoczynku. Warto pamiętać, iż odczuwalny ból mięśni znika najczęściej dopiero po dwóch, trzech dniach, jednakże w tym czasie mięśnie adaptują się do kolejnego wysiłku fizycznego, co powoduje, że wzrasta nasza siła i jednocześnie zachodzi proces budowy masy mięśniowej. Większość ćwiczących osób za krótko odpoczywa, nic więc dziwnego, że po długich ćwiczeniach szybko odczuwa olbrzymie i narastające zmęczenie, przez co po jakimś czasie po prostu z nich rezygnuje, tłumacząc sobie: to nie dla mnie!

Niemęczące ćwiczenia – fikcja czy prawda? Na czym polega 7 Minutowy Trening?

Joel Theiren uczy, w jaki sposób ćwiczenia są dla nas przyjemne, a jednocześnie bardzo skuteczne. Nie należy jednak dać się zwieźć pozorom – 7 Minut Trening – to bowiem nie przelewki, to prawdziwy, bardzo rygorystyczny program, podzielony na odpowiednie poziomy, w zależności od indywidualnej sprawności fizycznej każdego uczestnika programu. Wysiłek, który prowadzi do tak zwanego pierwszego załamania mięśni, czyli do granicy ich wytrzymałości dla ćwiczącego jest więc ogromny, lecz zarazem bardzo krótki. Dzieje się tak, gdyż za pomocą tylko jednego rodzaju ćwiczeń oddziałujemy na jedną konkretną partię mięśni – bicepsów, ud, brzucha itd.. Warto więc pamiętać, aby nie ćwiczyć przez cały czas tylko jednej partii mięśni. Mięśnie bowiem muszą odpoczywać! I to odpowiednio długo, a czas regeneracji dla każdego organizmu jest inny. Dlatego po ćwiczeniach Joel Theiren stosuje i zaleca odpowiednio długą przerwę, konieczną dla regeneracji, adaptacji, odbudowy i zarazem wzrostu masy mięśniowej. Wypoczęci możemy podjąć następny trening, wiedząc, że przed kolejnymi ćwiczeniami będziemy mieli czas na regenerację sił fizycznych.

Nie ćwiczymy i chudniemy? Jak to możliwe?

Wydawać by się mogło, że przerwa w ćwiczeniach jest bezsensowna, ponieważ spowoduje ponowne odkładanie się tłuszczyku.. Nic jednak bardziej mylnego. Dlaczego? Gdy następuje budowa masy mięśniowej, mięśnie zużywają bardzo dużo energii, a więc samoistnie spalają zbędne kalorie. Co za tym idzie? Odpowiedź jest bardzo prosta – przyspieszony metabolizm organizmu prowadzi do spalania niepotrzebnych kalorii, w efekcie czego chudniemy również podczas relaksu. Wykorzystaj trening i przekonaj się sam, że to nie jest fikcja, tylko doskonale opracowany program. Jego skuteczność i efektywność potwierdziło już tysiące osób, które zgodnie ze wskazówkami Joela Theirena ćwiczą 7 minut, 3 razy w tygodniu i dzięki temu nabierają muskulatury, chudną, mają gwarantowany zastrzyk pozytywnej energii, pokonują swoje słabości i odkrywają, jak wielką przyjemność sprawiają ćwiczenia. Dlaczego tak się dzieje? Bo taki trening rzeczywiście działa.


Pisząc post skorzystałam z materiałów zamieszczonych na tej stronie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Pink Transparent Star